1

Prolog
Najpierw doprowadził do porządku pistolet, a potem siebie, wykonując obydwie
czynności równie skrupulatnie. Broń należała do rodzaju rosyjskich pistoletów
typu Makarow. Czyścił ją przy stole w maleńkiej kuchni, a ponieważ miał w tym
wprawę, robił to automatycznie. Najpierw wytarł broń miękką szmatką nasączoną
dobrym olejem silnikowym, a potem wypolerował ją kawałkiem irchy. Choć słońce
wzeszło już godzinę temu, światło w kuchni wciąż się paliło. Od czasu do czasu
podnosił głowę, żeby wyjrzeć przez małe okienko. Niebo nad Krakowem było
zachmurzone. Zaczynał się kolejny szary, zimowy dzień. Opróżnił magazynek i
sprawdził sprężynę. Była w porządku, wcisnął więc naboje z powrotem i
zatrzasnął.
Następnie ujął dłonią kolbę – broń była wyważona i poręczna, ale kiedy
przykręcił tłumik, lufa zaczęła trochę ciążyć. Nie przejął się tym zbytnio,
przecież cel będzie blisko.
Ostrożnie położył pistolet na porysowanym drewnianym blacie i wstał,
rozprostowując nogi i ręce.
Potem umył się pod wciśniętym w kącik prysznicem. Łazienka była zbyt mała, aby
mogła pomieścić wannę, ale mimo to pamiętał jeszcze, jak się cieszył, gdy wraz z
awansem na stopień majora przyznano mu mieszkanie. Po raz pierwszy w życiu mógł
mieszkać sam – był to dla niego prawdziwy powód do radości.
Namydlił całe ciało i włosy francuskim szamponem, który kupił w specjalnym
wydzielonym sklepie. Potem opłukał się i dwukrotnie powtórzył obie czynności –
tak jakby chciał zmyć brud nawet w środku. Następnie ostrożnie się ogolił nie
patrząc w lustro. Na łóżku leżał starannie wyprasowany mundur. Pamiętał, że
kiedy pierwszy raz go włożył, odczuł niemal erotyczną przyjemność. Ubierał się
powoli, a każdy jego ruch był przemyślany, jakby stanowił część jakiegoś
rytuału. Potem wyciągnął spod łóżka płócienną torbę. Włożył do niej parę
czarnych butów, dwie pary czarnych skarpetek, dwie pary ciemnoniebieskich
slipek, dwie wełniane, gładkie koszule, anorak w kolorze khaki i dwie pary
niebieskich sztruksowych spodni. Na wierzchu położył saszetkę z przyborami
toaletowymi.
Następnie poszedł do przedpokoju po czarną skórzaną walizeczkę. Przyniósł ją do
kuchni i położył na stole obok pistoletu. Zamki miały jednakowy szyfr – 1951 –
rok jego urodzin. W środku nie było nic poza dwoma skórzanymi paskami
przymocowanymi do dna. Ułożył pomiędzy nimi broń i ciasno je zapiął.
Dwie minuty później, niosąc walizeczkę i płócienną torbę, wyszedł z mieszkania
nie oglądając się za siebie.

Dodaj odpowiedź